piątek, 7 marca 2014

Rozdział 13.

[Ania] 
Obudziłam się pierwsza. Leżałam naga obok Roberta, byłam szczęśliwa i nie żałowałam. Wstałam, żeby go nie obudzić, wykąpałam się, ubrałam i ogarnęłam. Jutro rano mam samolot do Warszawy, ale na pewno niedługo przyjadę. Mam nadzieje, że jako dziewczyna Roberta. Nie wiedziałam, o której obudzi się brunet, więc przygotowałam dla niego wodę, leki i zabrałam się za przygotowanie śniadania. Nagle poczułam dłonie Roberta ta swoich biodrach, a zaraz chłopak obrócił mnie w swoją stronę i pocałował.
-Cześć kochanie
-Hej - uśmiechnęłam się
-Mam takie pytanko
-Tak ?
-Zostaniesz moją dziewczyną ?
-Oczywiście, że tak - pocałowałam go, a on posadził mnie na blacie
-Kocham Cię
-Ja też Cię kocham - przytuliłam go
-Nie chce, żebyś wyjeżdżała
-Wiem, ja też nie chce, ale obiecuje, że niedługo przyjadę
-Trzymam Cię za słowo - uśmiechnął się
-Zawieziesz mnie jutro na lotnisko ?
-Niechętnie, ale tak
-Dobra dokończmy to śniadanie - zeszłam z blatu i przy pomocy Roberta zrobiłam śniadanie. Najważniejszy posiłek dnia zjadłam siedząc na kolanach mojego ukochanego, potem przenieśliśmy się na kanapę.
-Co dzisiaj robimy ?
-Siedzimy w domu
-Robert nie możemy cały dzień leżeć na kanapie
-Potem możemy przenieść się do łóżka - pocałował mnie
-Głupek - uderzyłam go w ramię
-Ważne, że Twój
-Może wyrwiesz się ze mną do Warszawy ?
-Nie dam rady, wiesz o tym
-Ok, nie było pytania - westchnęłam
-Kochanie przepraszam
-Rozumie, nie było tematu
-Ania
-Robert na prawdę nie było tematu - wstałam z kanapy - zaraz wracam
-Cholera - usłyszałam jak byłam już w łazience, włączyłam wodę i cicho sobie chlipałam. To na dłuższą metę się nie uda, on tu, ja tam. Obydwoje mamy treningi, kariery, żadne z nas nie zrezygnuje. Chociaż pewnie to ja powinnam zrezygnować, bo jestem kobietą, to ja będę musiała zrezygnować z karate, żeby urodzić dziecko. Nie chodzi mi o to, że mi to przeszkadza, bo tak nie jest, chce mieć dzieci. Z innego powodu chyba nie potrafiłabym zrezygnować, przynajmniej na razie. Kocham Roberta, na prawdę jest dla mnie najważniejszy, ale nie rzucę kariery, żeby mieszkać z nim w obcym miejscu.
-Aniu wszystko ok ?
-Tak tak - otworzyłam drzwi - przepraszam
-O co chodzi ? - spojrzał na mnie podejrzliwie, a potem mnie przytulił
-To się nie uda
-Ania o czym Ty mówisz ?!
-Kocham Cię, ale nie zrezygnuje z kariery, nie potrafię
-Nikt Ci nie każe rezygnować
-A jak Ty to sobie wyobrażasz ?
-Damy radę, możesz ze mną zamieszkać w Dortmundzie, ale nie na stałe. Będziesz raz tu raz tam, ja też będę krążył jak często będę mógł
-Obiecaj, że nam się uda
-Obiecuje - pocałował mnie - nie dam Ci odejść
-Nigdzie nie odejdę
-To dobrze - przytulił mnie, a ja poczułam to ciepło i miłość, które od niego biły
-Robert wiem, że to głupio zabrzmi, ale sprzedajmy nasze mieszkania w Warszawie i kupmy jedno wspólne
-Kocham Cię wariatko
-Jeżeli nie chcesz to ja zrozumiem
-Oczywiście, że chce
-Ja mogę je urządzić
-Chodź - pociągnął mnie na kanapę, włączył laptopa i zaczął szukać mieszkania
-Tak szybko ?
-Chcesz czekać ?
-Nie - zaśmiałam się
Bardzo długo szukaliśmy tylko odpowiedniego ogłoszenia, umówiłam się na spotkanie, bo będę musiała iść tam sama. W sumie na sobotę miałam umówione 4 spotkania i oglądanie mieszkań. Potem ma poniedziałek 6, wtorek 3 i na środę tylko 2. W sumie 15 spotkać czyli 15 mieszkać, wszystkie różne, miałam wybrać tylko 1 z nich. Miało się ono podobać mi i jemu, ale wybierać miałam tylko ja. A co jak mu się nie spodoba ? Dobrze jakoś muszę dać rade, on mi ufa
-Odleciałaś - uśmiechnął się
-Przepraszam - cmoknęłam go w policzek
-Czyli nasz grafik na najbliższe miesiące zapowiada się bardzo ciężko
-Treningi, wybór mieszkania, remont mieszkania, przeprowadzka, sprzedaż naszych mieszkań i do tego dochodzi trasa Warszawa - Dortmund - westchnęłam - damy radę, musimy dać
-Dobra ja zajmuje się sprzedażą i przeprowadzką, Ty kupnem i remontem
-Ok, pasuje mi
-Oczywiście ja płace
-Po połowie
-Ania nawet mnie nie denerwuj
-Nie chce, żebyś za wszystko płacił
-Ok, w takim razie mieszkanie po połowie, ale za remont w całości płace ja
-Nie - spojrzałam mu w oczy
-Wszystko po połowie
-Ania, bo sam kupie nam mieszkanie, urządzę je i zobaczysz wszytko na gotowo
-Dobra niech Ci będzie - odpuściłam
-Takie podejście mi się podoba
-Nie przyzwyczajaj się
-Nie zamierzam, już trochę Cię znam
-Teraz będzie trzeba przyznać racje Twojej mamie
-I Milenie
-Milenie już nie musimy
-Czemu ? - spojrzał na mnie dziwnie
-Bo ona wie, że Cię kocham i wie, że Ty mnie kochasz
-Moja mama pewnie też już wie
-Haha - zaśmiałam się
-Może jednak zostaniesz dłużej ?
-Robert spotkania w sprawie mieszkania
-Kurcze
-Zadzwonię w sobotę wieczorem i powiem Ci jak mieszkania
-Częściej masz dzwonić
-Będę dzwoniła tak często, że będziesz miał mnie dość
-Nie uda Ci się to
-Będę Twoim problemem - zażartowałam
-A jak wiadomo z problemami najlepiej się przespać
-Kusząca propozycja, poczekajmy może, aż będę Twoim problemem
-Myślę, że już nim jesteś - położył mnie na kanapie i zaczął całować, potem przenieśliśmy się do łóżka i spędziliśmy tam trochę dłuższą chwile.
Potem wzięliśmy wspólny prysznic i obiad, który zjedliśmy dość szybko. Ja posprzątałam mieszkanie i zabrałam się za pakowanie, a Robert poszedł się spotkać z Marco w jakiejś ważnej sprawie. Nie miałam mu tego za złe, nie chciałam go odseparować od przyjaciół, a my i tak spędziliśmy dzisiaj dużo czasu. Przed nami jeszcze całe życie i obyśmy spędzili je razem. Zostawiłam sobie ciuchy na rano, najważniejsze kosmetyki, a resztę spakowałam do mojej walizki.
-Jestem - usłyszałam, kiedy zegar wskazywał 18:48
-Cieszę się - uśmiech pojawił się na mojej twarzy
-Przepraszam, że tak długo
-Nie ma sprawy, na prawdę rozumiem
-Zrobię kolacje
-To ja pójdę się ogarnąć, ile Ci to zajmie ?
-Poczekam tyle ile trzeba
-Dobra to ja lecę - poszłam do łazienki, wzięłam prysznic. Wytarłam się, wysuszyłam włosy, założyłam piżamę. Dopakowałam ostatnie rzeczy do walizki, zaniosłam ją pod drzwi i poszłam do kuchni do mojego ukochanego. Zjedliśmy pysznie przyrządzoną przez Lewandowskiego kolacje, a potem położyliśmy się do łóżka. Po raz kolejny zasnęłam w ramionach swojego ukochanego, niestety to ostania nasza noc na razie.

3 komentarze:

  1. Super rozdział ! :)
    Czekam na następny :) !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, niecierpliwie czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, cudny ^^ Czekam na dalsze rozdział!

    Pozdrawaim :&

    OdpowiedzUsuń