piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 12.

[Ania]
Obudziłam się i moja pierwsza myśl to rozmowa z Robertem, ale jak ja mam z nim porozmawiać ? Najpierw robię aferę, nie odzywam się, nie daje znaku życia i praktycznie urywam cały nasz kontakt. Leżałam sobie w łóżku i bawiłam się telefon, cały czas walczyłam ze sobą. Jak już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę i zadzwonić to mój telefon zaczął wibrować i jak na złość dzwonił Tomek.
-Cześć
-Hej Aniu, co dzisiaj robisz ?
-Jestem zajęta
-A jutro ?
-Tomek nie dam rady, chyba wyjeżdżam
-Na długo ?
-Raczej nie, ale jadę do faceta
-Mówiłaś, że nikogo nie masz
-Bo nie mam - westchnęłam - muszę Ci coś powiedzieć i z góry przepraszam, że przez telefon
-Zamieniam się w słuch
-Nie wiem czy zrobiłeś sobie jakąś nadzieje, ale między nami nic nie będzie. Nie kocham Cię, nic między nami nie będzie i nigdy więcej się nie spotkamy. Przepraszam
-Jasne, rozumiem - powiedział smutno i się rozłączył.
Nie wiedziałam co mam napisać Robertowi, czy może mam zadzwonić, zresztą nie ważne. Dobra kogo ja oszukuje to jest cholernie ważne. Włączyłam komputer, zalogowałam się na Facebooku i na Skype, sprawdziłam kilka razy, ale Robert był niedostępny.
-Robert błagam musimy pogadać - powiedziałam do siebie i stał się cud, normalny cud. Zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mojego ukochanego piłkarza.
-Cześć Robert, przepraszam, że tak się zachowałam. Wiem to było beznadziejne i pewnie się martwiłeś. Obiecuje, że to się więcej nie powtórzy i wiem, że nikogo nie masz, ja też nikogo nie mam. Ten Tomek to nic nie znaczy, na prawdę - powiedziałam na jednym wdechu
-Myślałem, że już nie skończysz - zaśmiał się - nie gniewam się
-Stęskniłam się za Tobą
-Miło mi to słyszeć
-Kiedy będziesz w Warszawie ?
-Nie prędko
-Szkoda - westchnęłam
-A kiedy Ty będziesz w Dortmundzie ?
-Nie wiem
-Mogę Ci zarezerwować bilet, mam włączonego laptopa
-Nawet nie próbuj, bo stracisz kasę
-Jak kupię to będziesz musiała przyjechać
-Chciałbyś
-Oczywiście, że chce
-Ja też chce, ale na razie nie mogę
-Dobra dobra
-Robert nie rezerwuj tych biletów
-Ok, przecież do tego potrzebuje Twoich danych
-Faktycznie, ale wiesz Ty jesteś zdolny do wszystkiego
-Uznam to za komplement
-Powiedzmy, że dobrze uznajesz
-Kochana moja
-Bardzo kochana, ale nie bardzo Twoja
-Uwielbiam jak jesteś taka szczera
-Wiem - zaśmiałam się
-Zdajesz sobie sprawę, że gadamy już ponad pół godziny
-To jeszcze nie jest długo
-No w sumie to tak - wyczułam, że się uśmiecha
-Robert przepraszam, ale muszę kończyć
-Ok, to zdzwonimy się potem
-Do usłyszenia - rozłączyłam się
~August 20 - Night~
Stoję sobie właśnie na warszawskim lotnisku i czekam na samolot do Dortmundu, bo jutro czyli 21 sierpnia Robert ma 23 urodziny. Samolot wzbił się w górę kilka minut przed 22, wpatrywałam się w krajobraz za okienkiem, dobra jest noc, więc nic oprócz świateł nie widać, ale co tam. Pierwszy raz będę w Dortmundzie, na szczęście mam adres Lewego i znam angielski, zresztą niemiecki też.
Maszyna wylądowała w Niemczech wpół do 1 w nocy, trochę późno, ale myślę, że brunet mi wybaczy. Odebrałam swój bagaż, zamówiłam taksówkę i podałam adres piłkarza, pod jego blokiem, a może apartamentowcem byłam tuż przed 1. Wzięłam swoją walizkę, zapłaciłam i weszłam na górę. Stanęłam przed drzwiami numer 15, wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam dzwonkiem.
-Sto lat, sto lat - zaśpiewałam jak tylko otworzył drzwi. Biedak stał przede mną w samych bokserkach i widać było, że go obudziłam.
-Co Ty tu robisz ? - przytulił mnie
-Masz dzisiaj urodziny wariacie
-Nawet nie wiesz jak się ciesze - cmoknął mnie policzek, zabrał moją walizek i weszliśmy do mieszkania.
-Dasz mi się gdzieś położyć ? Jestem strasznie zmęczona
-Jasne, chodź do mnie
-Znowu będziemy spali w jednym łóżku ?
-Przeszkadza Ci to ?
-Nie - zaśmiałam się, weszliśmy do sypialni chłopaka, rozebrałam się do bielizny i położyłam się obok chłopaka.
-O wiele lepiej mi się teraz będzie spało - powiedział przytulając się do moich pleców
-Nie dałam Ci jeszcze prezentu
-A jaki masz ?
-Zobaczysz dzisiaj wieczorem
-Robię imprezę urodzinową
-Na prawdę ?
-Tak, ale to tylko kilku kumpli, spotykamy się w klubie
-Idealnie - zaśmiałam się
-Nie przeszkadza Ci to ?
-Nie - cmoknęłam go w policzek - idziemy spać
-Yhmm - zgasił światło i zasnęliśmy.
Obudziłam się chyba w miarę wcześnie, Lewandowski jeszcze spał, więc delikatnie wyswobodziłam się z jego uścisku. Ogarnęłam się, związałam włosy, wypiłam szklankę wody i opuściłam mieszkanie chłopaka.
Nie znałam miasta, więc biegłam raczej na wyczucie, był jakiś park, spokojne osiedle, więc spokojnie się biegło. Jak na sierpień była świetna pogoda, nie za gorąco, nie za zimno. W sam raz.
[Robert]

Jak się obudziłem to obok mnie nie było Ani, nie znalazłem też żadnej karteczki. Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że biega, więc jej nie przeszkadzałem. Ogarnąłem się szybko, zrobiłem nam śniadanie i zaniosłem jej walizkę do swojej sypialni. Wykąpałem się, ubrałem i akurat wróciła Ania.
-Hej - cmoknęła mnie w policzek
-Cześć, zrobiłem śniadanie
-Super, to pójdę się ogarnąć i będę za 20 minut
-Czekam w takim razie - zrobiłem nam herbatę, usiadłem do stołu i czytałem jakąś niemiecką gazetę.
-Jestem - usiadła na przeciwko mnie i zaczęliśmy spożywać posiłek
-Do kiedy u mnie zostajesz ?
-Do piątku
-Jak to ?!
-Normalnie - zaśmiała się
-Jest przecież środa
-Kochany - westchnęła - na pewno zobaczymy się niedługo
-Ania nie możesz zostać dłużej ?
-Nie, przepraszam
-No ok, jakoś damy radę - westchnąłem
~Night~
[Ania]
Właśnie wróciliśmy z imprezy urodzinowej Roberta, ja nic nie piłam, ale on był pijany. Zamknęłam za nami drzwi i mieliśmy iść do przodu, ale Lewy się zatrzymał.
-Powiedzieć Ci coś ?
-Możesz powiedzieć - cicho zachichotałam
-Kocham Cię
-Tak wiem
-A Ty ?
-Co ja ?
-Kochasz mnie ?
-Tak - uśmiechnęłam się, bo przecież on tego nie będzie pamiętał, ale on się odwrócił i mnie pocałował. Oddawałam kolejne pocałunki, chłopak oparł mnie o ścianę, a zaraz potem wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Wiedziałam, że nie będę tego żałowała, więc w ogóle się nie opierałam.

*****
1. Mam problemy z weną na tym blogu. 
2. To chyba mój najgorszy blog, bo w ogóle nie komentujecie :c
Podjęłam, więc decyzje. KOŃCZĘ TEGO BLOGA. Dotrwam do 20 rozdziałów, potem epilog i koniec :c Przykro mi :* 

5 komentarzy:

  1. Zwariowałaś?! Nie możesz zakończyć tego bloga. to opowiadanie jest swietne, ja na każdy rozdział czekam z niecierpliwością. Rozdział just cudowny, tak się cieszę, że między nimi w końcu do czegoś doszło, że Ania się przyznała, że go kocha. Czekam na kolejny i życze duużo weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest cudowny nie możesz go tak szybko zakończyć... czekam na kolejny rozdział.Mam nadzieje że wena powróci ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już Ci mówiłam to jest mój ulubiony blog z tych które piszesz ;))
    Nieważne jaką decyzje podejmiesz ja jestem z Tobą ;*
    Co do rozdziału to jest genialny
    Czekam na next
    Życzę dużo dużo weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Coo? Zwariowałaś?! Ja Cie nie pozwalam zakończyć tego bloga! On jest genialny.
    Rozdział jak zawsze świetny. Czekam na następny rozdział. :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. COOOOOOOOOO?! Nawet nie próbuj! Ten blog jest świetny!

    OdpowiedzUsuń