piątek, 21 marca 2014

Rozdział 15.

~A Few Months Later - June 8, 2012~
[Ania]
Dzisiaj rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012, czyli krótko mówiąc Euro 2012. Polska jest w grupie A razem z Czechami, Grecją i Rosją. O 18:00 na Stadionie Narodowym reprezentacja Polski zmierzy się z reprezentacją Grecji. Mój chłopak będzie grał w wyjściowej jedenastce, a ja będę mu kibicowała siedząc na trybunach.
Podczas tych kilku, a nawet kilkunastu miesięcy kupiliśmy, urządziliśmy i przeprowadziliśmy się do naszego nowego, wspólnego mieszkania.
Robert odnosił coraz większe sukcesy w Borussii, a ja w Karate. Udało nam się pogodzić wszystko. Cały czas krążę między Warszawą, a Dortmundem, trenuje tu i tam. Robert spędza ze mną każdą wolną chwile, a jak ma tylko wolne to do mnie przyjeżdża. Stara się być na moich zawodach, a ja na jego meczach.
Siedziałam na trybunach Stadionu Narodowego ubrana w koszulkę naszej reprezentacji z dziewiątką i nazwiskiem mojego ukochanego na plecach. Obok mnie siedziała piękna blondynka w koszulce z nazwiskiem swojego męża i kapitana drużyny narodowej - Agata Błaszczykowska. Razem z niecierpliwością oczekiwałyśmy na rozpoczęcie meczu.
-Kochana powiedz mi jak tam Oliwka ?
-Rośnie jak na drożdżach - uśmiechnęła się
-Widziałam zdjęcia, śliczna ta Wasza córa
-Dziękuje. A Wy nie chcecie mieć dziecka ?
-Chcemy, ale jeszcze nie teraz
-No tak, przecież Ty masz karierę
-Nawet nie chodzi o karierę, po prostu jest jeszcze za wcześnie
-Jasne, rozumiem, ale jesteście świetną parą
-Och dziękuje - zaśmiałam się. Rozmawiałyśmy tak do rozpoczęcia meczu.
Piłkarze wyszli na murawę, gwizdek sędziego i rozpoczęła się gra. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, cały czas coś krzyczałam, a jak nie ja to Agata. W. 17 minucie Robert strzelił gola przy pomocy Kuby. Byłam z niego bardzo dumna. Jednak po przerwie nasz humor się popsuł, ponieważ Grecja wyrównała. Mimo tego, że chłopaki bardzo się starali nie udało im się strzelić kolejnej bramki. Opuściłyśmy z żoną Błaszczykowskiego stadion w nieciekawym humorze. Ponieważ piłkarze musieli wrócić do hotelu to pożegnałam się ze swoją przyjaciółką i powoli ruszyłam w stronę naszego mieszkania. Zdjęłam buty w przedpokoju, odłożyłam torebke i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic, namydliłam całe swoje ciało, po czym spłukałam płyn. Umyłam jeszcze włosy, które zwinęłam w ręcznik, a potem ręcznikiem w identycznym beżowym kolorze wytarłam swoje ciało. Ubrałam się w piżamę, a na piżamę założyłam szlafrok. Rozczesałam mokre jeszcze włosy, włączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć swoje włosy. Po dwóch kwadransach skończyłam i związałam je w luźnego warkocza, ogarnęłam łazienkę i ją opuściłam. Zabrałam telefon z torebki, położyłam go na stoliku w salonie, a sama wyciągnęłam się na kanapie. Zerknęłam na wyświetlacz mojego Samsunga, okazało się, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość, szybko przesunęłam palcem po ekranie i weszłam w tą wiadomość. Była ona od Roberta, ale w sumie mogłam się domyślić, że do mnie napisze.

"Widzimy się jutro ?"
"Jasne, że tak :3 o której ?"
"Zobaczysz :*"
"Co kombinujesz ?"
"Nic :)"
"Yhmm"
"Kotek jutro zobaczysz :*"
"No dobrze, jak chcesz"
"Moja kochana <3"
"Gratuluje pięknej bramki :*"
"Dziękuje, ale i tak trochę zjechaliśmy"
"Następnym razem będzie lepiej"
"Wiem, na pewno się postaramy"
"Wierzę w Was, w Ciebie"
"Kocham Cię"
"Ja też Cię kocham :*"
"Muszę kończyć :( idziemy z Wojtkiem pograć w Fife"
"Jasne, pozdrów go :3"
Już nic mi nie odpisał, więc odłożyłam telefon i włączyłam telewizor. Było już po 22 co bardzo mnie zdziwiło, nie mogłam znaleźć nic ciekawego, więc zgasiłam światło, zabrałam telefon i poszłam do sypialni. Położyłam szlafrok na fotelu, nastawiłam budzik i zasnęłam. To był w końcu dzień pełen wrażeń.
~Next Day~
Budzik obudził mnie dwadzieścia minut przed dziewiątą rano. Półprzytomna usiadłam na łóżku, wczoraj zapomniałam zasłonić okno, dlatego promienie słońca przedarły się do naszej sypialni, najbardziej oświetlając łóżko, przez co raziły mnie w oczy. Wstałam, narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni. Przygotowałam swoje wodę z cytryną, wypiłam ją i ubrałam się w strój do bieganie Nike. Związałam włosy i ruszyłam w drogę. Dzisiaj ze względu na pogodę i ilość turystów nawet o tak wczesnej porze zrobiłam tylko, a może dla niektórych aż 4 kilometry. Nawet nie tak bardzo zmęczona wróciłam do swojego azylu. Szybki prysznic, śniadanie, a potem przygotowałam sobie ćwiczenia do wieczornego treningu. Kiedy wyłączałam już laptopa usłyszałam, że ktoś przekręca klucz w drzwiach.
-Cześć kochanie
-Robert - pobiegłam do przedpokoju i go przytuliłam
-Obiecałem, że się spotkamy
-To jest ta niespodzianka ?
-Nie do końca - pocałował mnie
-Wieczorem zapraszam Cię ma kolacje
-A z jakiej to okazji ?
-Mam nadzieje, że okazja Ci się spodoba
-Nie powiesz mi, prawda ? - pokręcił przecząco głową, a ja się zaśmiałam. Weszliśmy do salonu, chciałam usiąść na kanapie, ale on mi na to nie pozwolił. Przyciągnął mnie do siebie, aby następnie złożyć na moich ustach namiętny pocałunek. Szybko pozbyłam się jego koszulki, a on mojego cieniutkiego sweterka jak i również moich dżinsowych szortów. W dalszym ciągu nie byłam mu dłużna i przy jego niewielkiej pomocy pozbyłam się jego spodni. Powoli dotarliśmy do sypialni, gdzie Robert delikatnie rzucił mnie na łóżko, a potem pozbył się reszty mojej garderoby. Potem to już tylko poddaliśmy się chwili rozkoszy.
Owinęłam się cieniutką kołdrą, a potem przytuliłam się do Roberta. On uśmiechnął się do mnie, objął mnie i cmoknął mnie w policzek.
-Musimy się ogarnąć, masz zaraz trening
-Już wstajemy przecież
-Robert ja mówię serio
-Wiem - zaśmiał się
-To ruszaj tyłek - podniosłam się i założyłam bieliznę, a następnie ruszyłam po resztę naszych ubrań
-Dziękuje - powiedział jak rzuciłam mu jego ubrania
-Nie ma za co - ubrałam się do końca
-Pójdę na trening, a o 20 będę po Ciebie i idziemy na kolacje
-Będę gotowa
-Muszę lecieć - spojrzał na zegarek i poderwał się z łóżka
-Mówiłam Ci
-Przepraszam kochanie - pocałował mnie i jak najszybciej się ubrał
-Jedź
-Kocham Cię - krzyknął jeszcze przed wejściem. Pościeliłam łóżko, uczesałam włosy, poprawiłam makijaż i zabrałam się za robienie jakiegoś obiadu. Niby miałam jeszcze z dwie godziny, ale stwierdziłam, że nie chce mi się potem nic robić. Lepiej jak zrobię szybciej to potem nie będę musiał się śpieszyć czy coś.
~Evening~
Ubrałam się w małą czarną, dobrałam do tego szpilki i kopertówkę w tym samym kolorze. Rozpuściłam włosy, umalowałam się i pomalowałam usta beżową szminką. Równo o 20 opuściłam nasze mieszkanie, a na dole czekał już na mnie mój facet. Pojechaliśmy do restauracji gdzie okazało się potem, że oprócz nas nikogo nie ma. Zjedliśmy pyszną kolacje, a na koniec Robert gdzieś zniknął. Po chwili wrócił do mnie z ogromnym bukietem czerwonych róż. Wstałam z wrażenia, a on w tym momencie przede mną uklęknął. Poczułam, że łzy szczęścia napływają do moich oczu, a serce bije szybciej.
-Kochanie bardzo Cię kocham. Ja wiem, że nie znamy się bardzo długo i jesteśmy razem niecały rok, ale jesteś dla mnie najważniejsza. Jestem pewien, że chce spędzić z Tobą resztę życia. Będę bardzo szczęśliwy jeżeli zgodzisz się spędzić ze mną resztę życia, dlatego chciałem Cię zapytać o coś - westchnął, a za chwilkę sięgnął do kieszeni, z której wyjął czerwone pudełeczko - Anno Stachurska czy uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzi się zostać panią Lewandowską ?
-Tak, oczywiście, że tak - wykrztusiłam, poczułam, że unoszę się do góry. Byłam w ramionach swojego narzeczonego, cholernie zadowolona, szczęśliwa. Zakochana.

*****
Szczerze ? Podoba mi się początek i końcówka. Mimo tego uważam, że zjebałam (przepraszam za słowo) to opowiadanie i bardzo Was za to PRZEPRASZAM. PRZEPRASZAM, że Was zawiodłam :c Bardzo mi przykro :( Ogromnymi, na prawdę ogromnymi krokami zbliżamy się do końca. Myślę, że 17 to będzie ostatni, a potem epilog :3 zaczęłam już tworzyć nowego bloga, tym razem o Mario. Tego samego dnia co tutaj pojawi się epilog tam będzie prolog. Pozdrawiam. 

4 komentarze:

  1. Nie wcale tego bloga nie zje*ałaś mi się bardzo podoba :-) i myślę że innym też. A co do treści cudowna zaręczyny nie spodziewałam się
    Pozdrawiam/julka

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie gadaj gupot'nie zje*ałaś go wcale. Rozdział jest cudowny! Aww Robert oświadczył się Ani. :* szkoda, że nie długo kończysz. :( Czekam na następny! <33
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku szkoda :(
    Ten rozdział był niesamowity ! Wielka szkoda że niedługo go skończysz ! Czekam na następny rozdział ! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie masz za co przepraszać ;))
    Mimo że wiesz że to był/ jest mój ulubiony z Twoich blogów to ciesze się na nowy *--*
    W końcu się doczekałam na te oświadczyny <33
    Rozdział cudowny ;33
    Pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń