[Ania]
Dzień jak co dzień. Wstałam o 9:30, ubrałam się w Stój do biegania, zabrałam swój telefon i zaczęłam swój trening. Wróciłam do domu o 11, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wyszłam. O 12 byłam umówiona z moją koleżanka - Mają w kawiarni. Niestety dotarłam tam troszkę spóźniona, ale to przez te korki
-Cześć, przepraszam, ale są straszne korki
-Hej, nie ma sprawy
-Zamówię sobie coś i zaraz wracam - zamówiłam sobie kawkę, zapłaciłam i wróciłam do stolika
-Ania mam dla Ciebie niespodziankę
-Jaką ? - ucieszyłam się
-Idziemy razem na mecz
-Co ?!
-Kupiłam nam bilety na mecz Legia Warszawa - Lech Poznań
-Tylko, że ja nie chodzę na mecze i dobrze o tym wiesz
-Jak raz pójdziesz to nic Ci się nie stanie
-Dobra, a komu mam kibicować ?
-No chyba sobie żartujesz ?! - oburzyła się
-Nie oglądam meczy, nie mam swojej ulubionej drużyny
-Legii, masz kibicować Legii
-Dobra, a kiedy jest ten mecz ?
-W sobotę
-Maja jest czwartek, a Ty mi dopiero teraz mówisz ?
-Niespodzianka - uśmiechnęła się
-Wariatka - zaśmiałam się
-Masz koszulkę czy Ci dać ?
-Jaką koszulkę ?
-Na mecz
-To mi pożycz, bo nie mam
-Ok - posiedziałyśmy jeszcze trochę, a potem się rozstałyśmy. Zrobiłam zakupy na obiad, wróciłam do mieszkania, zrobiłam sobie posiłek, odpoczęłam trochę po nim i poszłam na siłownie.
[Robert]
Dzisiaj przyjechaliśmy całą drużyną do Warszawy, bo w sobotę gramy mecz z Legią. Umówiłem się z trenerem, że dzisiejszą noc spędzę w swoim mieszkaniu. Zabrałem torbę z rzeczami, na zmianę i udałem się na siłownie.
[Ania]
Zdążyłam wejść na siłownie i musiałam się wrócić, bo zapomniałam telefonu. W drzwiach z kimś zderzyłam i zostałam oblania wodą.
-Przepraszam, nie chciałem - podniosłam głowę i zobaczyłam przystojnego bruneta
-Nie ma sprawy, przez Ciebie odpuszczę sobie jeden dzień treningu
-Strasznie mi przykro, to może w ramach rekompensaty kawa ?
-Nie mam czasu
-O matko gdzie ja mam głowę. Robert - wyciągnął dłoń
-Ania - uśmiechnęłam się - ja lecę cześć
-Pa, mam nadzieje do zobaczenia - poszłam do szatni, przebrałam się w swoje ciuchy. Spakowałam rzeczy do torby, wyszłam z budynku i szłam w stronę swojego mieszkania. No po prostu ten Robert to mnie wkurzył, nie zdążyłam poćwiczyć, bo ten dupek chodził z otwartą wodą. A ja głupia jeszcze mu powiedziałam, że nic się nie stało. Rzuciłam torbę na podłogę, zrobiłam sobie herbatę i położyłam się na kanapę.
[Robert]
Stałem jeszcze chwile w miejscu, w którym pożegnałem się z Anią, ładna kobieta, ale musi być bardzo pewna siebie. Nie wiem po co powiedziałem "mam nadzieje do zobaczenia", ledwo ją poznałem. Głupia łaska, nie mam ochoty nigdy więcej jej widzieć. Wróciłem do mieszkania, zostawiłem rzeczy i pojechałem do mamy, bo zaprosiła mnie i Milenę na obiad.
Dzień jak co dzień. Wstałam o 9:30, ubrałam się w Stój do biegania, zabrałam swój telefon i zaczęłam swój trening. Wróciłam do domu o 11, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wyszłam. O 12 byłam umówiona z moją koleżanka - Mają w kawiarni. Niestety dotarłam tam troszkę spóźniona, ale to przez te korki
-Cześć, przepraszam, ale są straszne korki
-Hej, nie ma sprawy
-Zamówię sobie coś i zaraz wracam - zamówiłam sobie kawkę, zapłaciłam i wróciłam do stolika
-Ania mam dla Ciebie niespodziankę
-Jaką ? - ucieszyłam się
-Idziemy razem na mecz
-Co ?!
-Kupiłam nam bilety na mecz Legia Warszawa - Lech Poznań
-Tylko, że ja nie chodzę na mecze i dobrze o tym wiesz
-Jak raz pójdziesz to nic Ci się nie stanie
-Dobra, a komu mam kibicować ?
-No chyba sobie żartujesz ?! - oburzyła się
-Nie oglądam meczy, nie mam swojej ulubionej drużyny
-Legii, masz kibicować Legii
-Dobra, a kiedy jest ten mecz ?
-W sobotę
-Maja jest czwartek, a Ty mi dopiero teraz mówisz ?
-Niespodzianka - uśmiechnęła się
-Wariatka - zaśmiałam się
-Masz koszulkę czy Ci dać ?
-Jaką koszulkę ?
-Na mecz
-To mi pożycz, bo nie mam
-Ok - posiedziałyśmy jeszcze trochę, a potem się rozstałyśmy. Zrobiłam zakupy na obiad, wróciłam do mieszkania, zrobiłam sobie posiłek, odpoczęłam trochę po nim i poszłam na siłownie.
[Robert]
Dzisiaj przyjechaliśmy całą drużyną do Warszawy, bo w sobotę gramy mecz z Legią. Umówiłem się z trenerem, że dzisiejszą noc spędzę w swoim mieszkaniu. Zabrałem torbę z rzeczami, na zmianę i udałem się na siłownie.
[Ania]
Zdążyłam wejść na siłownie i musiałam się wrócić, bo zapomniałam telefonu. W drzwiach z kimś zderzyłam i zostałam oblania wodą.
-Przepraszam, nie chciałem - podniosłam głowę i zobaczyłam przystojnego bruneta
-Nie ma sprawy, przez Ciebie odpuszczę sobie jeden dzień treningu
-Strasznie mi przykro, to może w ramach rekompensaty kawa ?
-Nie mam czasu
-O matko gdzie ja mam głowę. Robert - wyciągnął dłoń
-Ania - uśmiechnęłam się - ja lecę cześć
-Pa, mam nadzieje do zobaczenia - poszłam do szatni, przebrałam się w swoje ciuchy. Spakowałam rzeczy do torby, wyszłam z budynku i szłam w stronę swojego mieszkania. No po prostu ten Robert to mnie wkurzył, nie zdążyłam poćwiczyć, bo ten dupek chodził z otwartą wodą. A ja głupia jeszcze mu powiedziałam, że nic się nie stało. Rzuciłam torbę na podłogę, zrobiłam sobie herbatę i położyłam się na kanapę.
[Robert]
Stałem jeszcze chwile w miejscu, w którym pożegnałem się z Anią, ładna kobieta, ale musi być bardzo pewna siebie. Nie wiem po co powiedziałem "mam nadzieje do zobaczenia", ledwo ją poznałem. Głupia łaska, nie mam ochoty nigdy więcej jej widzieć. Wróciłem do mieszkania, zostawiłem rzeczy i pojechałem do mamy, bo zaprosiła mnie i Milenę na obiad.
*****
Mam nadzieje, że troszeczkę Was zaciekawi. Pozdrawiam
Ania taka groźna xD to dobrze ;) Robert kochanie musisz być takim niezdarnym idiotą ?? <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rozdział
Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*
Fajnee. Będę na pewno czytać ;) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Żana :D.